Sny pochowane na strychu nie mogą już spać
Idzie lato, jedno z tych miłosnych lat
Pod stopą puls, chodniki żyją pod napięciem
Złe wspomnienia wiatr wywiewa z pamięci
Talia nowych kart, dzień pachnie jak początek
Po co poważna twarz, gdy świat nakręca dobrze?
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chcę chwytać dnia, gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe, takie to miłe
Idzie lato, jedno z tych miłosnych lat
Pod stopą puls, chodniki żyją pod napięciem
Złe wspomnienia wiatr wywiewa z pamięci
Talia nowych kart, dzień pachnie jak początek
Po co poważna twarz, gdy świat nakręca dobrze?
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chcę chwytać dnia, gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe, takie to miłe