W sumie mogłabym się dużo rozpisać, o kurde. Bez kitu. Ale w sumie nie powinnam no i trochę, ale tylko trochę, nie chcę.
Niente [ tak, już między nami wszystko okay] dzisiaj rano pojechał do szkoły, do Łodzi. Czeka mnie więc samotny weekend. ;(
Jeszcze go sobie nie zaplanowałam do końca, ale jakoś to będzie. Wkurzyłam się, ej, jak mnie obudził przed tą 06:00 i powiedział (i pokazał) że śnieg spadł. -,-' Nie ma co, fajna wiosna. ;c
Ogólnie to tęsknie i o, tyle.
A u mnie w sumie nic bardzo ciekawego, Yuna właśnie wspięła mi się na kolana i mruczy. Chyba też tęskni za Niente, choć nie ma go dopiero 6 godzin. Ogólnie chcę już poniedziałek, bo możliwe, bardzo możliwe już, że uda się to, o czym dużo ostatnio rozmawialiśmy z Niente, co planowaliśmy. Mam nadzieję, że sfinalizowanie sprawy nie zajmie wielu dni i bez kitu będę chodziła z bananem na twarzy. ^^ Nie napiszę o tym, bo jak zwykle, nie chcę zapeszyć. Jak już wszystko będzie tip top, to napiszę, pochwaaalę się. (;
A tymczasem mykam. Miłego weekendu. ;-*
- - -
mood: tęsknię...
listening to: Perfect- Kołysanka dla Nieznajomej. ♥
reading: Nora Roberts ,,Wzburzone fale"
watching: narazie nic...
playing: chce simsy ale mi się coś zjebało i nie działają. ;|
drinking: sok pomarańczowy.
eating: maczugi.