Ksiega Propozycji:

2011/10/04

Jonka chorowitka.

Weekend spędziliśmy raczej dobrze. Mimo iż miałam szkołę, to jakoś daliśmy radę. Wieczory były sponsorowane przez kolor #008000. :3 Było wesoło, było pozytywnie. Mr. Niente albo medytował albo tańczył albo (co mam nagrane na telefon) gadał takie głupoty, że to głowa mała. :D Ja się śmiałam, byłam głodna, robiłam mu zdjęcia, no i nagrywałam te kocopoły, które gadał. :D Powtórka w ten weekend, prawdopodobnie. :)
W weekend musiałam się też przeziębić (ale nie wiem od czego, chodziłam ciepło ubrana i w ogóle). W okół mnie na biurku leży bardzo dużo zużytych chusteczek. A nie zapowiada się by katar przystopował. Mimo iż do świąt jeszcze kawał czasu - wyglądam jak pieprzony Rudolf Czerwononosy. Jeszcze trochę, a będzie w naprawdę tragicznym stanie. Czerwony i cały poździerany. Mimo iż to normalne kiedy jestem chora, to za każdym razem boli mnie to tak samo. Do tego ból zatok, a co za tym idzie - głowy, w ciągu dnia nie daje mi wysiedzieć spokojnie, a w nocy nie daje spać. Ale tak, najgorszy jest ten katar. No i jeszcze mało przyjemny jest kaszel, który mnie męczy (pali mnie w płuca). Chyba w nocy miałam gorączkę. Mr. Niente chyba też.... Bo obydwoje chorujemy ( razem i w zdrowiu i w chorobie, tak?). Oczywiście to wszystko jego wina, bo to on mnie zaraził ( w piątek wieczorem wyszedł na miasto z mokrą głową - mimo iż prosiłam go 10 razy by wysuszył włosy przed wyjściem). No i prawdopodobnie  przez tą gorączkę miałam wczoraj dziwną fazę. Jak tak próbowałam zasnąć, to zaczęłam majaczyć coś o tym, że ten katar to mój mózg się roztopił i wypływa. I że niedługo zostanę bez mózgu. :D Nie powiem, Mr. Niente miał ze mnie śmiechy. ;-)
Jedyne co mnie pociesza w tym stanie to muzyka reggae płynąca z głośników, gorąca i słodka herbata w kubku, który kiedyś dostałam od Niente - zielonym z pandą. Przed snem może poczytam książkę (mam kilka do wyboru). A teraz cały czas czekam na to, aż ktoś doda napisy do nowego odcinka Castle. :) Uwielbiam ten serial, i podejrzewam, że nowy odcinek poprawił by mi humor. :)
Tak w ogóle to dziś mija nam 15 miesięcy razem. ♥ Chciałabym by tych miesięcy przybywało nam i przybywało... Ale żebyśmy byli szczęśliwi... Żebyśmy się kochali nawzajem, mocno, prawdziwie. Nie proszę chyba o dużo, prawda? Po prostu chcę by On mnie kochał, ale jednocześnie chcę by był szczęśliwy... Co gorsza ostatnio coraz częściej nachodzą mnie myśli, że nie da się tych dwóch rzeczy pogodzić. Że on kochając mnie nie jest szczęśliwy... Że może gdyby mnie nie kochał i ze mną nie był, to byłby szczęśliwym człowiekiem... Nie wiem, kurcze, bolą mnie takie myśli... :(
Dobra, dobra, nie ma się co dołować na zapas, prawda? Zresztą dołowanie się w niczym nie pomoże. A wręcz przeciwnie. Trzeba pozytywnie myśleć, patrzeć na świat przez kolorowe okulary... Staram się. :)



- - -
mood: chora; zasmarkana i zakaszlana.
listening to: Pajujo - Uzdrowienie serc..
reading: Trzeba będzie coś nowego wybrać. :)
watching: Czekam na napisy do Castle S04E02. ♥
playing: -.
drinking: Herbata.
eating:  Nic, i tak nie czuję smaków... -,-'


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A TY CO O TYM MYŚLISZ? :) #skomentuj

---
Jeśli masz jakieś pytania, wal: ask.fm/pannapoziomka .

#Panna Poziomka Photography

Popularne posty: