Ksiega Propozycji:

2010/11/28

Filmy

Tak jak obiecałam, 
przegląd oglądanych przeze mnie 
(a raczej przez Nas)
filmów z tego tygodnia.
22.11-28.11.2010.



Karate Kid (2010)
Film oczywiście obejrzałam ze względu na wspaniałego Jackie Chan'a :) Uwielbiam go.
A i sam film ogólnie nie był zły. :)
+ Dwunastoletni dzieciak mówiący do drugiego dwunastolatka ,,stary" - bezcenne :D
☆ : 9/10.
 

Wampiry i świry (2010)
Film oglądałam już drugi raz. Nadal zakończenie uważam za najpiękniejsze :D Dlatego ma ode mnie aż 8/10 gwiazdek. :D
☆ : 8/10.

Easy A (2010)
Oj, trochę czekałam na ten film. Ale nareszcie udało mi się go ściągnąć i obejrzeliśmy go razem z Niente. Może (jak zwykle) nie do końca było to to, czego oczekiwałam (czytając opis i oglądając zwiastun) - ale film i tak zajebisty i godny polecenia.:)
 ☆ : 9/10.


Szept Serca (1995)
Niente stwierdził, że film ten, a raczej anime, było trochę przynudne. Ale może to dlatego, że oglądaliśmy to późną nocą... Mi osobiście bardzo się podobało. Dało mi trochę do myślenia, a także i do zmartwienia - bo tak jak główna bohaterka nie wiem czego chcę od życia, co chcę w nim robić. Ona ostatecznie znalazła na to sposób. Ja wierzę, że i mi się to niedługo przydarzy. I nie pogardziłabym takimi napadami weny twórczej :).
I oczywiście najbardziej cieszył nas ten kot. Dobry wariat. ;D
 ☆ : 8/10.

Mój sąsiad Totoro (1988)
A no jakoś nas tak naszło na oglądanie, że tak to nazwę, klasyki anime :) Filmu momentami nie czaiłam, a może... po prostu za mało mi było tego wielkiego, uroczego Totoro :)
Nie powiem - sama bym chciała mieć takiego sąsiada. :D
I jak mi Niente podpowiada, scena z parasolką (czyli ta, która jest kilka sekund po tej uwiecznionej na plakacie) była najlepsza. I ja się z tym zgadzam, uśmiałam się jak dzieciuch jakiś i w tym momencie zapragnęłam mieć własnego Totoro. :)
(NIENTE KUUUUUUP MI GO!)
☆ : 8/10.

Vicky Wielki Mały Wiking (2009)
Film dla całej rodziny, dosłownie :) Ja osobiście obejrzałam go ze względu na Pana wymienionego nawet na plakacie, czyli niejakiego Michaela Bully Herbiga. Jeśli nie wiecie kto to taki... to żałujcie, oj żałujcie.:) Polecam sprawdzić na filmwebie jego profil (choć niestety nie ma tam biografii), znajdziecie tam kilka jego filmów i filmów z jego udziałem. Osobiście polecam ,,But Manitou" i oczywiście ,,Gwiezdne Jaja I: zemsta świrów". :)
A co do filmu - ciekawy, lekki i śmieszny. :)
☆ : 8/10.


Dead Like Me S01E01 (Pilot)
Serial już dawno przeze mnie oglądany, ale chciałam podzielić się nim z Niente. Z tego co zauważyłam przypadł mu do gustu, więc prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości będziemy kontynuować jego oglądanie. :)
(PS jeśli chcecie, to serial jest dostępny na serialeonline tyle że... ech, dla mnie to masakra jakaś, bo jest z lektorem :/ Było by to nawet okey, gdybym wcześniej już kilka razy nie oglądała tego z napisami i nie znała tekstów... Bo przepraszam jeśli lektor tłumaczy mi ,,undead" jako ,,nieśmiertelny" a nie tak jak było w napisach - i co ma większy sens - ,,nieumarły" to ja dziękuję za takie coś. ;| )



Dragon Ball S01E01 Wielka Podróż.
 Klasyka, klasyka. No ale jak się okazuje... Niente tego nie oglądał. Bynajmniej nie pierwszy sezon. Więc ja, jako dobra dziewczyna, pokazałam mu go. Wkręcił się, tak jak i ja zrobiłam to pare lat temu. (Bo przyznaję w dzieciństwie niestety nie oglądałam Dragon Ball, sama nie wiem czemu, ale bardzo żałuję...).


Sekretne Okno (2004)
Film ten także oglądałam już drugi raz w swoim życiu. Pierwszy raz było to... no z 4-5 lat temu. Miło było sobie go odświeżyć. No i nie zapominajmy kto tutaj gra główną rolę. :)
Może to się wyda śmieszne (albo żałosne jak pewnie wolą anonimy) ale najbardziej z tego filmu to podoba mi się dom w którym mieszkał główny bohater. Oj tak, chciałabym mieć kiedyś taki. :)
I niech ktoś mi nie powie, że Niente mnie dobrze nie zna... Oczywiście zaraz jak tylko wyskoczyły napisy końcowe on do mnie : Kochanie... Nie zachciało Ci się kukurydzy na parze jak zobaczyłaś zakończenie? - Oczywiście, że mi się zachciało! Przecież ja uwielbiam kolby kukurydzy! Przepraszam, to w sumie mało związane z tematem, już kończę i przechodzę do kolejnego obejrzanego przez nas filmu.
 ☆ : 8/10.



Don Juan DeMarco (1994)
Och tak, kolejny piękny film. Z pięknym J. Depp'em. Ale przecież w tym filmie chodzi o coś więcej niż o głównego aktora. Choć nie powiem - osobiście nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. Jeśli nie oglądałeś/-aś tego filmu to polecam go gorąco. Można przy nim co nie co zrozumieć, no i niektóre sceny i wypowiedzi skłaniają do refleksji. :)
☆ : 9/10.



Szesnaście Świeczek (1984)
Tak, z Niente postanowiliśmy zabrać się za filmy młodzieżowe lat osiemdziesiątych. Wkońcu on lubi je tak samo jak ja. :)
Film w sumie bardzo dobry. Oczywiście jak to ja przy filmach z tych lat musiałam zwrócić uwagę na muzykę. Oj tak. :) Muzyka także była świetna. Kilka piosenek nawet rozpoznałam, z tego co wiem, nawet mam je gdzieś na komputerze, ale planuję w ogóle zebrać cały soundtrack do tego filmu. :) I oczywiście druga rzecz na którą musiałam zwrócić uwagę to szeroko pojęta moda tamtych lat. :)
Ajć, i to co mi zapadło w pamięć... Ja nie wiem jak Jake mógł wypożyczyć temu rudzielcowi Royce Rolls'a swojego ojca... Taki piękny samochód... Szczerze? Uwielbiam takie samochody. (Blachara ze mnie żadna, sorry, ale mnie naprawdę kręcą takie starocie:)).
☆ : 9/10.



Szalone Lato (1986)
Kolejny film młodzieżowy lat osiemdziesiątych.
Pamiętam, że też dawno temu go oglądałam. Chyba to było jeszcze w czasach kiedy zdarzało mi się oglądać telewizję. Czyli bez kitu dawno temu. ;D No ale cóż mogę więcej powiedzieć... świetny, naprawdę świetny. :)
☆ : 8/10.


Casanova (2005)
Ostatni film oglądany przez ten tydzień. Propozycja Niente. I muszę przyznać film... Naprawdę zajebisty. Choć nie powiem samo zakończenie trochę mi się zagmatwało, ale co tam, Niente i tak będzie mi zapewne wypominał to, że tak strasznie się wczułam, z nerwów ściskałam jego rękę i co chwilę pytałam go co będzie dalej. Heh, cała ja! :)
☆ : 9/10.

59.

Już po prysznicu. Zaraz suszymy się, ubieramy i ogólnie ogarniamy.
W sumie też śniadanie by się przydało zjeść... Nooo, pomyślimy nad tym.
Tak czy siak wyruszamy na spacerek. Wkońcu za oknem jest tak pięknie biało. :)

Udanej niedzieli życzę wszystkim. ;*

2010/11/27

58.

I po wszystkim. Właśnie wstaliśmy i czuję się... taka... połamana :D
Ale było dobrze, Raggafaya jak najbardziej dali radę. Było wręcz zajebiście.
A właśnie to, że tak się czuję, jest najlepszą odpowiedzią na to, jak się dobrze bawiliśmy. :)


Tylko jedno mnie wkurzyło i się zawiodłam. Tzn. ta druga sprawa, ten drugi powód dla którego tam poszliśmy. Niektórzy chyba wyczuwają niektóre rzeczy, i wiedzeni zwykłym tchórzostwem uciekają jak tylko nadarzy się okazja. Ale ja nie odpuszczę. Nie mam zamiaru kolejnych miesięcy się z nimi cackać, i tak trwa to prawie 5 miesięcy - a to o wiele za długo.

2010/11/26

2010/11/25

Międzynarodowy dzień pluszowego misia.

No więc, okazuje się, że dziś Dzień Misia Pluszowego.
Niestety żadnego misia z dzieciństwa nie mam. ;C
A pamiętam że miałam takiego fajnego zająca... Chuj że był różowy. I tak był cudowny. Tak, kochałam go mimo to iż był w tym zakazanym ,,kolorze".

W każdym razie, jak na dzieciucha przystało mam mnóstwo Misiów w pokoju.
Choć i tak przy remoncie zmniejszyła się ich populacja... ;C
Ale okej, złapałam te które były akurat na wierzchu (brakuje tylko Misia Czekoladowego Budyniu i Myszki o imieniu Daniella [hah, żeby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień, myszkę tę dostałam od babci na 11 urodziny, i tak, jest to damski odpowiednik imienia Daniel, ale chodziło tutaj mi o Daniela, mojego braciszka...]  i paru innych, którzy się przede mną ukryli prawdopodobnie na szafie :C ) i stwierdziłam, że dodam ich zdjęcia tutaj. :)



 Gorylek i Slash.


Garfield.


 Owieczka.


 Żabcia.


 Scarlett. (zdjęcie z wakacji 2009)


Na tym zdjęciu w tle widać jeszcze kilka misiów moich. :)
( też jakieś stare zdjęcie).



Właśnie tak zdałam sobie sprawę, że wielu z nich jeszcze nie ma imion. Kurczę, trzeba będzie to zmienić. Ale to przy innej okazji. :)
I tak, dobrze widzicie, dużo u mnie małpek i goryli. Lubię je, co w tym złego? Są takie urocze
Teraz planuję dorwać jakąś słodką pandę ♥ I tego, jeszcze tego uroczego stworka z ,,Mój sąsiad Totoro" ( tego [link] albo najlepiej tego białego [link2] ) i właśnie też go nazwę Totoro

2010/11/24

c y t a t :

Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduję się, że ta studnia nie ma jednak dna.

— Stephen King

56.

Piję zimną już herbatę i patrzę na ostatniego papierosa jaki mi został. Nie zapalę go teraz, nie mogę, bo potem będę wkurzona na samą siebie żałować. Ech...
Odwracając głowę w lewo, widzę okno, beznadziejną pogodę, jest szaro i napewno musi być zimno. Do tego widzę Yunę, leżącą na swojej poduszce za czajnikiem. Zapewne zaraz przyjdzie do mnie, wdrapie mi się na kolana i zacznie mruczeć. Zawsze tak jest.
... Iiiii tak, nie myliłam się, właśnie to zrobiła. Hah, jaki ten kot jest momentami przewidywalny. ;D
No i wytrąciła mnie z myśli. Nie wiem o czym miałam pisać. Zresztą, co bym nie napisała to i tak mało interesujące by to wyszło.
Dawno nie pisałam o filmach które oglądałam. Muszę znów zacząć to robić. Bo z Niente bardzo dużo filmów oglądamy, jakby nie patrzeć. Więc postanawiam właśnie teraz, że w każdą niedzielę będę pisać o filmach które w przeciągu tygodnia obejrzeliśmy. :)

Poza tym... ostatnio dziwnie się czuję. Tak w środku mnie. Jakiś taki brak planu na samą siebie. Wydaje mi się, że wszystko co robię jest... takie bez sensu i bez celu. Nic mi się nie podoba. Nie wiem dlaczego, po prostu tak jest. Tak mi się wydaje. Dobra, prawdopodobnie to tylko jeden wielki stek bzdur, pewnie po prostu złapała mnie w swoje oślizgłe macki chandra jesienna. No cóż, jeśli tak właśnie jest, to ja chcę już zimę. A najlepiej to wiosnę, oooo tak. Wtedy wszystko jest lepsze i piękniejsze... No ale tak czy siak, nie przyśpieszę pór roku, więc jakoś to trzeba przetrzymać. Dobrze że mam tego swojego Niente. On mi pomaga każdego dnia. Nawet nieświadomie. Więc i tak będzie lepiej niżby miało być, bez niego.
Haha, no i w sumie czas już zacząć myśleć o prezentach świątecznych. Oczywiście nie napiszę tutaj co mam na myśli by kupić Niente, bo jednak on czasem to czyta i niespodzianka by mi zerowa wyszła, ale bynajmniej jeśli chodzi o prezent na Mikołajki to już wiem, co to by mogło być.:) Tylko teraz muszę któregoś dnia wyrwać się sama na miasto i to gdzieś znaleźć i kupić.:) I tak najśmieszniejsze jest to, że okazało się, że na Gwiazdkę chcieliśmy sobie kupić taki sam prezent. ;D Taaak, tylko my jesteśmy tacy udani. :D
No i wena mi uciekła, oj. Niech będzie że dziś tak właśnie zakończę notkę. :p
A, i idę dodać coś na http://paradise--online.blogspot.com/ , bo niestety trochę go zaniedbałam... Wstawiać jest przecież co. Tylko leń mój nie zna granic...



---
mood: nieokreślony.
listening to: Slash - Baby Can't Drive feat. Alice Cooper & Nicole Scherzinger (Brazilian Bonus Track).
reading:  Nora Roberts ,,Port Macierzysty".
watching: -
playing: black and white II.
drinking: -
eating: -

2010/11/17

10 Cutest Cat Moments,



Z Niente sikaliśmy na tym. Dosłownie. XD

10. Ten kolorowy to hardor, jak nic. :D
9. Klasyk, bynajmniej dla mnie. Dawno już widziałam ten filmik, swoją drogą ulubiony mojego Bartusia. Jak to oglądaliśmy razem, praktycznie spadł ze śmiechu z kanapy.^^
8. Mały, słodki muzykant. :)
7. Wariaty dwa małe słodkie. Jak tak na nich patrzę, to dziwnie mi to przypomina mnie i Niente. Przed snem, na moim łóżku. Taaak, ja jestem tym co cały czas atakuje. Potem nie wiadomo czemu pościel jest na podłodze a my głowami w ,,nogach". Ale cóż, odbija mi czasem. :)
6. Też już kiedyś z Bartusiem oglądaliśmy. (Bo mój Bartuś to fan śmiesznych filmików z kotami, więc zawsze razem je oglądamy). Słodka gromadka, tak swoją drogą. :)
5. Maksymalnie słodkie i romantyczne. Co najśmieszniejsze Niente chciałby mieć czarnego kota, ja rudego (parkę taką). No, moja Yuna jest rudo-biała, więc już plus. No i ta muzyka, pięknie dobrana. :)
4. Gadające koty. To jest zajebiście śmieszne. Można też znaleźć wersję, gdzie jakiś koleś podłożył im głosy ludzkie. Też uśmiałam się z tego ,, dialogu". :)
3. Słodki śpioch zasypiający na stojąco. Czy jest coś bardziej uroczego? Pamiętam jak Yuna będąc małym prykiem też na siedząco mi zasypiała. :D
2. Tak, tutaj widać jak zawsze możesz liczyć na swoje rodzeństwo:D I tak najśmieszniejsze jest to, jak ten który jest w środku podgryza pudełko. :) Yuna zawsze od pudełek wolała wchodzić do toreb/plecaków/mojej walizki. Nie wiem czemu :D
1. Hahaha, kot jest taki brzydki, że ojej. Nigdy bym takiego dla siebie nie wzięła, ale jego double facepalm jest piękny. :D I to chrapanie! :D



Zabrakło mi tutaj dwóch filmików. No ale 10-tka to 10-tka.

  •  

  •  

2010/11/15

55.

Ej miałam ochotę płakać jak Chris umierał. :c
Ale fakt, pościg z trumną Chrisa na dachu samochodu - bezcenne.

Więc... Teraz czas na trzeci sezon. Chujowo, za bardzo polubiłam tych aktorów i grane przez nich postacie. Więc jakby nie było, będę tęsknić.
Jejku, pojebana jestem, co poradzę wczuwam się w każdą książkę, w każdy film czy serial, który oglądam. Nie zabronicie mi.



BTW. tak dla niewiedzących o co chodzi - mowa o serialu ,,SKINS".



---
mood: niepocieszona, jak w notce.
listening to: Travis - Eyes wild open.
reading:  Nora Roberts ,,Na los szczęścia".
watching: SKINS ;c
playing: the sims 2 xd
drinking: herbata. duuuża. [ tak, ja cały czas tylko herbatę piję, uzależniona jestem.]
eating: jestem cały czas zapchana tą pizzą sprzed 2 godzin.

c y t a t :

Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć.

— Coco Chanel

54.

Piękny sen miałam, bez kitu. <3
Chcę jeszcze raz, chcę by moje pięści i kolona i nogi uzbrojone w glany poszły w ruch <3
,,Ach, tak! Caaały ten zgiełk! " :]
Mam nadzieję, że to był sen z tych ,,proroczych" ^^,
Niestety sennik nie potrafi mi konkretnie powiedzieć co oznaczał ten sen. A szkoda. :<
,,pokonasz złośliwe zamiary przeciwników; tęsknisz za nim i chcesz go spotkać (och tak!); awans; mieć do czynienia z człowiekiem tępym; spokój w małżeństwie; niepowołani ubiegają się o twe względy; opuści Cię zły humor", ple ple ple. Durnota trochę. :D

No, i ogólnie czekam, czekam, czekam. Bo Niente dopiero koło 20 przyjedzie.:( Tęsknię Misiu :(
I oczywiście kończymy dziś drugi sezon Skins, nie? Kocham Cię :*



---
mood: dobry humor, choć tęsknię za Niente.
listening to: The Analogs - Pieśń Aniołów.
reading:  Właśnie skończyłam Sidney Sheldon ,,Opowiedz mi swoje sny", a następnej jeszcze nie wybrałam.
watching: SKINS, sezon 2.
playing: the sims 2 xd
drinking: herbata. duuuża.
eating:  -

Łupy z piątkowego lumppingu.


t-shirt nie wymagający komentarza. [ przód - tył]


koszula nr 1.


koszula nr 2. [uwielbiam kolory♥]


jakaś takaś trochę imoł bluza (wtf?).


żółta bokserka + FIOLETOWE RURKI ♥


moja cool bluza i te cudowne butyyy.♥ {buty oczywiście kupione NIE w lumpie ;p}




Obiecałam, więc jest. :)
Zdjęcia trochę słabe, bo robiliśmy w domu, z fleszem :<

2010/11/13

c y t a t :

Pogarda to policzek wymierzony na odległość.


— Victor Marie Hugo

53.

Czekam cały czas na Niente. Ponieważ wcześniej wróciłam niż było w planach, pomyślałam, że właśnie jak przyjedzie, to zrobi mi te zdjęcia. Hmm... no ale jemu się chyba nie śpieszy. Trudno, najwyżej będą chujowe, bo przy świetle żarówkowym... (nie lubię jak takowe zdjęcia wychodzą na moim aparacie, fuj). A jak nie, to dopiero w poniedziałek pstryknę, i chuj.
Ogólnie myślałam, że trochę inaczej to załatwi. Cóż... Powinnam być przyzwyczajona do tego. Poprzednik był w tym istnym mistrzem.



---
mood: blablabla.
listening to: Bullet for my valentine - Tears don't fall.
reading:  Sidney Sheldon ,, Opowiedz mi swoje sny".
watching: SKINS, sezon 1.
playing: the sims 2 xd
drinking: herbata. duuuża.
eating:  MACZUGI keczupowe XD

2010/11/12

52.

Jutro spędzę cały dzień na uczelni, bóóó. Jedno pocieszenie - same wykłady, więc poczytam sobie książkę <3
Tylko jeszcze nie zdecydowałam, którą mam ze sobą wziąć... Bo oczywiście jak to ja, musiałam 4 wypożyczyć :D Ale chyba wybiorę Sheldona, bo po ostatniej wizycie w biblio nie miałam żadnej jego książki... Tak, więc to będzie Sidney Sheldon ,,Opowiedz mi swoje sny". :)
Jeśli chodzi o Niente, nadal muszę się użerać z jego zazdrością. Nie wiedziałam, że to jest aż tak uciążliwe... Nie mówię, że ja nie jestem zazdrosna, bo jestem, jestem straszną zazdrośnicą, ale przy nim wymiękam. No cóż, nie wiem już jak mam tą sprawę załatwić. Nawet teraz leży obrażony, o losie. Ja to mam życie, bez kitu :D Ach, i już widzę te ambitne anonimy bardziej na formspringu niż tutaj, no ale anonim to anonim :D Jebać :D
Dobra, zmieniając temat, to byłam dziś na lumpach! Z Niente i Dudusiem, kurde, wydałam ,,trochę" kasy, ale jestem taka zadowolona, że ojej. Niedługo dodam zdjęcia tego co nakupowałam <3 Między innymi znalazły się tam FIOLETOWE rurki i taka cool szara bluza ^^
Ale to jutro, jutro jak wrócę z uczelni to powstawiam fotki, a jak nie, to najpóźniej w poniedziałek. Choć w sumie wydaje mi się, że ten poniedziałek jest bardziej możliwy niż jutro czy niedziela, bo pewnie wrócę do domu późno i zjebana ostro. Ech. No, ale mam co chciałam, nie? :)

Dobra, ja to w ogóle zaraz spać idę, bo pobudka pewnie po 5:00 będzie, a ja wolałabym się wyspać :D
Pozdrawiam, miłego wieczoru i udanego weekendu wszystkim. ;*


---
mood: generalnie zadowolona ;)
listening to: Sum 41 - Pain for pleasure.
reading:  Nora Roberts "Odnalezione Marzenia"
watching: -
playing: the sims 2 xd
drinking: herbata. duuuża.
eating: - 

2010/11/10

51.

   No okey, trochę mnie tutaj nie było. Może to trochę wina moja, może Świata.
   Faktem jest też to, że praktycznie cały swój czas poświęcam Panu Niente♥.
Ale dochodzi do tego moje uzależnienie - książki. Niente ostatnio się buntował troszkę, że za dużo czytam, ale chyba powoli mu to przechodzi. Poza tym staram się już przy nim tak nie czytać, choć niestety u mnie o wkręcenie w książkę nie trudno... Cóż, taka właśnie jestem.
   Poza tym zaczęłam już studia. Narazie z Kiwi byłyśmy tylko na jednym zjeździe i to też tylko w sobotę, bo w niedziele nie dałyśmy już rady z różnych względów :D
Moje pierwsze odczucia? Hm, no kierunek nadal wydaje mi się ciekawym, kilku wykładowców już poznałam w tamtym roku na Ogrodnictwie, a kilku dopiero poznaję. Ale już czuję że Pan od Ekonomii to dobry wariat :D Przyznaję że nawet go słuchałam na wykładzie :D Bo i tak już książkę czytać skończyłam. A kartka na której z Kiwi grałyśmy w ,,Państwa-Miasta" już nam się skończyła.W ogóle dobre loty przy tej grze odchodziły... Hehe, poczułam się jakbym wróciła do liceum. Siedziałyśmy razem, w ostatnim rzędzie i z całych sił powstrzymywałyśmy się, żeby nie wybuchnąć śmiechem na całą salę. Taaak, zdecydowanie przypomina mi to liceum, zwłaszcza Jęz. Polski u Nietrzebki, kiedy to zawsze musiałyśmy powstrzymywać wybuchy śmiechu (bo oczywiście najczęściej to niejaki Jarosław G. nam jakieś kawały opowiadał i niestworzone historie :D), choć wiele razy nie udało się nam to, za co potem był przypał. Ale czy ktoś się tym przejmował? Bynajmniej nie ja, i nie u tej ,,nauczycielki". :]
   Wracając do tematu ,, braku czasu" to oczywiście nie zapominajmy też o prawie jazdy, które robię. Och, pamiętam na początku swój, może nie tyle co stres przed jeżdżeniem..., nie umiem nazwać tego uczucia, ale możliwe że to był jakiś wewnętrzny upór zmieszany z kilkoma kroplami strachu. Teraz już po tym nie ma najmniejszego śladu. Choć na pewno nadal się trochę stresuję, przecież codziennie się słyszy o różnych wypadkach samochodowych, a przecież oficjalnie jeszcze nie umiem jeździć. Jak narazie - tfu tfu - nie było takiej sytuacji podbramkowej :) I z każdą kolejną wyjeżdżona godziną coraz lepiej czuję się w samochodzie na miejscu kierowcy. Coraz bardziej mi się to podoba, i coraz bardziej pragnę mieć już ten świstek zwany prawem jazdy i jeździć kiedy tylko mam możliwość. Może to też wina Krzyśka, mojego instruktora, który z każdymi jazdami coraz więcej mnie chwali. Ostatnio nawet stwierdził że jeżdżę lepiej od niego. o_O' Jakoś w to nie wierzę, ale jemu podobno chodziło o to, że jeżdżę uważnie i bezpiecznie. Tylko, kurczę, nadal mi brakuje tego, co on nazywa ,,dynamiczną jazdą". Ale jest poprawa, jest. Samochód w ciągu trzech godzin jazd teraz gaśnie mi nie więcej niż 5 razy! I to też często z mojej winy, bo zapominam czegoś zrobić. Ale i ruszanie już mi idzie! Więc cieszę się, bardzo nawet. No i mam nadzieję, że tak jak mówi Krzysiek zdam za pierwszym razem. :) A jak nie... to tak czy siak przecież zostanę u niego na doszkalających i najwyżej za drugim razem zdam :) On twierdzi, że jak mnie nerwy nie zjedzą to mam prawko. No i jak trafię na normalnego egzaminatora... Kurczę, szkoda że on dopiero po nowym roku robi sobie ten kurs na egzaminatora właśnie. Bo wiem, że on będzie dobrym egzaminatorem, i nie mówię tego tylko dlatego że jest moim instruktorem i liczyłabym na jakieś ulgi, nie, totalnie nie. Po prostu wiem to, po tych 20 godzinach jeżdżenia z nim i rozmowach wszystkich.
   Dobra, porzucając temat prawa jazdy, powiem wam tak... Mam ostre loty dziś od rana :D Najpierw wiadomość o rzekomym objawieniu się Matki Boskiej przed Kościołem w Żyrardowie (hahaha, co najśmieszniejsze to jest moja parafia, o losie) - link . No po prostu ludzie to są beznadziejni, ale jest chociaż z czego się pośmiać :D A potem jeszcze informacja że podobno dziś ma wybuchnąć III Wojna Światowa. Link. Ja powiem tak, ja mam to gdzieś, dziś idę z Niente na zakupy (kupić te cudowne buty w których zakochałam się od pierwszego dotknięcia i wejrzenia oraz piękny szary sweterek) a jutro mam zamiar wyrwać go gdzieś na zdjęcia. Zorganizujcie sobie kiedy indziej tą wojnę. Zresztą... Tak sobie pomyślałam, hahahah, że może ta Matka Boska to jakiś znak, może Ona wybrała nasz Żyrardów żeby ocalić go od wojny? Hahaha, I hope so. Napisałam też do Niente sms'a, że dziś ma wybuchnąć Wojna Światowa, a on w szkole siedzi, haha, to też jest śmieszne. Choć nie powiem, prawda to z tą wojną czy nie, wolałabym go mieć przy sobie. W każdym razie, będąc już poważną, to skoro ma dziś to nastąpić, to jeszcze do dzisiejszego planu muszę dodać zalegającą od dwóch dni wizytę w Bibliotece. No co? Muszę mieć co robić jak ludzie będą się zabijać nawzajem. Zresztą, dla mnie to głupota. Ech, ale wkońcu to nie ja o tym decyduję, i nadal mam zamiar być aspołeczna i apolityczna i w ogóle anty na to wszystko.
   Jeszcze co do Niente, to kurczę, dziwnie ostatnio było, ale staramy się wszystko ogarnąć. Wiecie jak to jest - wzajemna zazdrość. :) No ale jest pod kontrolą jak narazie. Nadal przytulamy się, całujemy. Razem pijemy herbatę. Razem chodzimy po ,,Maczugi" do sklepu. Przytuleni oglądamy filmy (wczoraj serial Pingwiny z Madagaskaru :D). Bierzemy razem prysznic, i zasypiamy przytuleni. On mnie łaskocze, a ja jego. Czytamy razem książkę ,,Święte Grzechy", albo rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Śmiejemy się z Yuny że śmierdzi :D Śmiejemy się też z pewnych ludzi i ich rozkmin, ich działań. Żałosny bez sens. Ale dla nas to jest śmieszne :D Bo powoli im się pomysły kończą ;D
   Dobra, ja kończę powoli, bo niedługo Ewa ma przyjść filmy oglądać . :)


+ Dodałam odtwarzacz z muzyką na bloga. Na razie jest tylko kilka utworów, bo robiłam go na szybko. :) Ale niedługo pojawi się więcej. :)
++ Zmieniłam także wystrój. Ostatnio mam obsesję na punkcie fioletowego.
+++ Będę musiała dodać też jakieś zdjęcia na http://paradise--online.blogspot.com/  bo na to też nie miałam czasu. ;p Więc sprawdzajcie tam co jakiś czas :)



---
mood: jakaś taka niepocieszona jestem :p
listening to: Skid Row - Wasted Time.
reading:  Nora Roberts "Odnalezione Marzenia"
watching: -
playing: the sims 2 xd
drinking: herbata. duuuża.
eating:  MACZUGI keczupowe XD

Popularne posty: