Uwaga, ludzi o słabej cierpliwości prosimy o nie czytanie dalej.
- Żeby nie było że nie ostrzegałam. Tak, to kolejna notka gorzkich żali i użalania się nad sobą Jonki.
- Żeby nie było że nie ostrzegałam. Tak, to kolejna notka gorzkich żali i użalania się nad sobą Jonki.
Rozumiem, że skoro czytasz te słowa to stwierdziłeś/-aś, że masz tą cierpliwość i siłę. Dobrze, w takim razie mniemam, że nie dostanę od Ciebie komentarza o treści typu ,,przestań się nad sobą użalać, jesteś żałosna" czy coś w ten deseń. W końcu to już druga taka notka w niezbyt długim odstępie czasowym... Po prostu siedzą we mnie teraz takie, a nie inne uczucia i chce je za pomocą słów wylać z siebie. Padło na tego bloga. W końcu... od czego go mam? Od tego by właśnie wylewać te wszystkie emocje i uczucia, które w danej chwili we mnie siedzą i buzują. I właśnie normalnie może bym o tym dziś nie pisała wcale, ale potrzebuję trochę upuścić emocji, trochę się wygadać i ogarnąć. Nawet nie musicie tego komentować czy czytać (tak, to Wasza kolejna szansa na wyjście z tego bloga zanim przejdę do konkretnego użalania się), ta notka jest bardziej dla mnie i dla tego bloga, piszę to tylko po to żeby napisać, wyrzucić z siebie. Żeby mi ulżyło, było trochę lżej. O.
No to zaczynam. Dziś o 10:00 miałam sesję z chłopakiem, który zgłosił się do mnie na maxmodels. Ostrzegałam go w sumie, że nie mam póki co żadnych pomysłów w głowie na zdjęcia, ale jeśli on jakieś ma, to będę więcej niż wdzięczna. Po prostu jeszcze nie przęłączyłam się na tryb ,,wakacyjnego twórczego myślenia". No ale Rafał napisał, że spoko, że coś wymyśli. No i spotkaliśmy się, ogólnie sam początek wypadł śmiesznie, bo umówiliśmy się w parku przy fontannie. Idąć przez park wydawało mi się, że kawałek dalej to chyba on idzie, ale nie miałam pewności, zwłaszcza że jak ja idę w okularach przeciwsłonecznych to nic nie widzę i ludzi nie poznaję. No więc nie chcąc się wygłupić, poszłam pod tą fontannę. Za kilka minut widzę tego samego chłopaka co wcześniej idącego w moją stronę. Oczywiście wpadłam w śmiech. Wymieniliśmy podstawowe grzeczności, cześć cześć, sorry, że się tak minęliśmy blablabla, jak tam wakacje etc. Po czym idziemy już w kierunku pierwszego przystanku (że tak to nazwę) i okazuje się, że R. zna Maksa i Stanley'a :) Pamiętałam, że Maks coś mi mówił o koledze z Żyrardowa, ale skąd miałam wiedzieć, że to On? :) No i było na prawdę miło, w ogóle chłopak pozytywny, fajnie się z nim gadało. Tylko no... - i tutaj się zaczynają schody - czuję, że ostro dałam dupy. W sensie... No nie wyszły te zdjęcia najlepiej. :( I jestem teraz podłamana. Mam w środku takie uczucie beznadziejności i bezużyteczności. Totalnie. Po prostu z mojej winy te zdjęcia wyszły... niezbyt. Bo R. bardzo fajnie pozował, w ogóle wyginał się w różne strony, no tutaj nie mam dużo do zarzucenia, nie jemu. Tylko sobie. W ogóle jak wróciłam do domu (jeszcze nawet nie spojrzałam na zdjęcia) i stwierdziłam... że może ja się w ogóle do tego nie nadaję? Może powinnam dać sobie z tym spokój i fotografować tylko te pieprzone zwierzątka i kwiatuszki? Bo tylko do tego się nadaje, choć i to nawet nie jest u mnie na ,,dobrym" poziomie. Jestem zła na siebie. W ogóle nawet nie potrafię tych uczuć nazwać. Rozmawiając z Klarysą na gg, powiedziała ona, że prawdopodobnie mam wrażenie że tak jakby zawiodłam oczekiwania tego chłopaka. I tak, dokładnie tak jest. Bo gdyby to były zdjęcia z Niente, no to spoko jakby nie wyszły, w końcu to mój chłopak, nic wielkiego by się nie stało, następnego dnia byśmy zrobili powtórkę. A tutaj to jednak jest ktoś obcy, ktoś kto zgłosił się do mnie po zdjęcia z nadzieją, że ,,coś z tego będzie"... Ale nie wiem czy będzie. Kilka zdjęć - teraz już je przeglądałam - się nada. Ale to są pojedyncze sztuki. Nawet mu powiedziałam, że jak coś to go przepraszam, w sumie to mój pierwszy raz, a wiadomo pierwszy raz albo boli albo jest trudny albo wiadomo. No mi ten pierwszy raz nie wyszedł. Na odchodne też dodałam, że jak coś, to mam nadzieję, że pomimo tego ciężkiego startu, może i niezbyt udanego, będzie ten ,,drugi raz". Mam nadzieję...
No więc tak, właśnie mam taki totalny brak wiary w siebie. Nie żebym wcześniej w siebie wierzyła... Ale to i tak, jest gorzej niż było. Boli mnie to w środku. Zawiodłam siebie, zawiodłam co gorsza jego. Aż normalnie teraz zastanawiam się czy w ogóle powinnam iść z Niente na tą sesję (dziś, później mamy iść, jak przyjedzie do mnie). Bo pewnie i tak nie wyjdzie i tak. Czuję się beznadziejna i totalnie do niczego. I dlatego właśnie piszę tą notkę. Bo chciałam to z siebie wywalić przed sesją z Niente. Hm... Ale jednak chyba mi się to nie udało. :( Ani trochę ,,lżej" się nie czuję. Może to też dlatego, że tak naprawdę nie potrafię znaleźć słów odpowiednich by to wszystko Wam opisać. No i właśnie w tym momencie, tylko utwierdziłam się w fakcie że jestem beznadziejna i do niczego. O. Więc lepiej skończę pisać, bo zamiast sobie pomagać, to tylko się dobijam i ściągam głową w dół.
...Przepraszam za tą ↑ notkę.
- - -
mood: ... ↑ widać chyba powyżej ;<
listening to: John Legend - Rolling in the deep. ♥♥♥
reading: muszę jakąś wybrać i zacząć czytać.
watching: rozpaczam z powodu braku jakiegokolwiek ,,mojego" serialu. ;c
playing: theme hospital ('97) na zmianę z hocus pokus ('94)
drinking: herbatka.
drinking: herbatka.
eating: -.
OJ widzę, że i Twoja samoocena się obniżyła. Ale z tego co zauważyłam to masz ten sam problem co ja, tzn. nie wierzysz w Siebie i Swoje możliwości. Ja miałam tak samo dlatego zawiesiłam konto na mm. Ale później żałowałam, że zrezygnowałam z tych propozycji sesji bo w końcu może bym się sprawdziła, może by coś z tego wyszło bo w końcu człowiek uczy się na błędach i czasem musi się przekonać na własnej skórze, czy się do tego nadaję.
OdpowiedzUsuńWiem, że modeling to co innego niż fotograf, bo tu liczy się umiejętność a nie wygląd ale obie rzeczy łączy chęć spróbowania swoich sił i albo się uda, albo nie ale trzeba ciągle próbować.
To są Twoje początki, więc nie dziw się że może Ci coś nie wyjść. Ja miałam sesje z moją koleżanką, która też zaczynała swoją przygodę z fotografią, ogólnie sesja wyszła fajnie ale Ona twierdziła, że jest kiepska i się dołowała. Myślała, że zrezygnuje ale twardo przystawała przy swoim,ciągle próbowała, a teraz jest rozchwytywana na mm:)
Trzeba po prostu uwierzyć w siebie i w to, że się w końcu kiedyś uda. Nie wolno się załamywać, tylko dążyć cały czas do doskonałości, aż w końcu osiągnie się swój cel..;]
Więc nie załamuj się tylko walcz..:D
Bd dobrze..:)
POzdrawiam KtośTam:D
Poziomko tak nie wolno! Masz talent i pasjonujesz się fotografią i to jest najważniejsze! Dużo od siebie wymagasz i pewnie dlatego czasem popadasz w teki stan emocjonalny. Nie poddawaj się bo zdjęcia robisz naprawdę wspaniałe! Osobiście dalej sama chętnie bym się do Ciebie zgłosiła po kilka dobrych zdjęć no ale odległość nie pozwala :( Rób zdjęcia i nie przestawaj bo jesteś w tym bardzo dobra! ;*
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńMasz rację nie wierzę w siebie. Zawsze miałam z tym problemy. Ech. No postaram się walczyć, postaram się nie załamywać tylko próbować dalej i robić coś, by być lepszą...
Dziękuję.
@Amber
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. :* Tak, chyba za dużo od siebie wymagam, chciałabym od razu mieć te dobre efekty. Chciałabym od razu robić dobre zdjęcia. Ale mi nie wychodzi, tak jak bym chciała i dlatego tak się dołuję + wyżej wspomniany brak wiary w siebie i swoje możliwości...
Co do zdjęć, to wiesz tak na prawdę nic straconego, nadal chyba studiujesz w Kielcach? A tak się fajnie składa, że ja mam rodzinę w Świetokrzyskim, głównie w Starachowicach, ale z tego co wiem jeden ,,wujek*" studiuje w Kielcach ale dojeżdża za to ,,ciocia*" podobno też studiuje tam, ale i mieszka... Więc, może jakbym uśmiechnęła się do niej (mimo iż nigdy się jakoś nie przyjaźniłyśmy tak jak by wszyscy chcieli) to bym się kiedyś wbiła do niej na dzień czy dwa (oczywiście tylko kwestia finansowa stanowi teraz problem, ale w przyszłości... kto wie? ;)).
* to ciocia i wujek napisałam w " " ponieważ, no ja ich tak nie nazywam, ponieważ są w moim wieku, ale niestety chcąc być dokładnym to wychodzi na to, że mam ciocię i wujka w swoim wieku.;p ( moja babcia ma 4 młodszych braci. i to jest dwójka z tych braci dzieci. ;p) - zagmatwane to. :D
Ehh myślałam, że chodź trochę podniosę Twoją samoocenę ale najwidoczniej nie wyszło.. :(
OdpowiedzUsuńMiło było z Tobą popisać i wgl.
Życzę powodzenia i nie załamuj się tylko walcz o marzenia:D
MOże jeszcze tu kiedyś wpadnę lecz teraz żegnam....;/
Cya..
Doceniam to że próbowałaś. I możliwe że trochę podniosłaś, chodzi o to, że teraz mam gorsze dni... Może za kilka dni, jak wszystko się ogarnie i poukłada w głowie to będzie lepiej. :) Dziękuję, z Tobą też, choć nadal jestem ciekawa kim jesteś...
OdpowiedzUsuńCzemu teraz już ,żegnasz:/' ?
Rozumiem, że masz gorsze dni i szanuję to... Ale po co Siebie dołować i dobijać jeszcze bardziej?!
OdpowiedzUsuń...Ale nie ważne, w końcu to Twoje życie..
Chciałam tylko byś zrozumiała, że nie warto użalać się nad Sobą tylko dążyć do wyznaczonego celu i pokazać innym, że jesteś twarda i się tak łatwo nie poddasz:) Tak jak nie poddałaś się walcząc o miłość do Niente.
Ale po co mam pisać kim jestem skoro nie przepadamy za sobą i na pewno nic tego nie zmieni. Wole napisać tutaj jako "Anonimowy" bo wiem, że to przeczytasz i docenisz, niż przedstawiać się i od razu zostać zrównanym z ziemią.. Chciałam po prostu wesprzeć Cię na duchu, tyle. I mam nadzieję, że mi się to udało.
Mój cel był taki by pokazać Ci, że warto walczyć o marzenia..reszta nie jest ważna!
Życzę Ci byś jednak się nie poddała i uwierzyła w siebie, swoje możliwości..
A piszę żegnam bo na pewno już się domyśliłaś kim jestem, więc tym bardziej lepiej jak zniknę..;/
POwodzenia...
No niby taaak. Znaczy wiesz, póki co teraz to wcale nie kwestia mojej pseudofotografii mnie dołuje, tylko ta sprawa z ,,wypadkiem" mojego wujka, z tym że tak naprawdę nic nie wiadomo, jak zginął, dlaczego... nic nie wiadomo... -,-
OdpowiedzUsuńa dodatkowo głowę mam jeszcze uciskaną przez problem zwany... brak kasy. tylko kij jakby to chodziło o nowe buty czy spodnie. a ja nie mam kasy, żeby zapłacić za szkołę i boję się, że mnie wywalą. :/
Myślę, że na razie się nie poddam, mimo iż zachowuję się i czasami mówię inaczej. Ale po prostu mam chwile zwątpienia, jak każdy. :)
Mówisz że nie przepadamy za sobą? Ale to raczej musiał być jakiś powód... Ale to nie zmienia ani faktu tego że chciałabym wiedzieć kim jesteś ani tego że póki co nie wiem, nie domyślam się nawet... No ale spoko, to jest Twoja decyzja, nie zmuszę Cię. ;p
+ Myślę, że to podnoszenie na duchu etc Ci się udało. Dziękuję. :)
Moim zdaniem nie musisz znikać. Bo na prawdę nie wiem kim jesteś. Widzę tylko w tym i w tym komentarzu na paradise--online że często piszesz ,,PO-" tak jak w tym komentarzu ,,POwodzenia"... Ale nie wiem co to może oznaczać...
Ale ja wiem, że to chodzi o wujka i naprawdę rozumiem że źle się z tym wszystkim czujesz. Uwierz, wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego..:(
OdpowiedzUsuńAle niestety życie jest strasznie niesprawiedliwe i zabiera tych, którzy na to nie zasłużyli..:(
Ehh;/
Wiesz, nie mogą Cię wyrzucić, znaczy jeśli zalegasz z zapłaceniem bardzo, bardzo długo to tak. Ale jeśli to kwestia tygodnia, czy coś to chyba raczej nie.
A nie mogłabyś pożyczyć od dziadków albo Taty.??
Ważne, żebyś nadal dążyła do wyznaczonego celu i nie poddawała się:)
No właśnie, jest powód..dlatego wolałabym zostać anonimowa, tak jest lepiej. Przynajmniej możemy normalnie popisać, a nie się kłócić czy coś.
Jest dobrze, tak jak jest..;D
+Nmzc, jestem z siebie dumna.:D JUPI..^^
A jeśli cho o to "PO" to często piszę to przypadkiem i nie chce mi się już tego zmieniać. MOja klawiatura jest taka zajebista NO..XD
No właśnie mnie to tak denerwuje, ta niesprawiedliwość. ;c Bo mimo wszystko... Dobry człowiek. Pozytywny... Robił co mógł by rodzina żyła na poziomie, żeby jego dzieci nie były gorsze od innych... Ja sobie nie wyobrażam jak sobie właśnie jego rodzina poradzi... W głupiej kwestii finansowej nawet...
OdpowiedzUsuńNo właśnie problem jest taki, że majowej raty nie mam zapłaconej -,- więc boję się, że jednak będą mogli to zrobić. :( A nawet nie mam kasy, żeby pojechać do tego sekretariatu i jakieś podanie o przedłużenie napisać. :((
Dziadkowie sami nie mają za bardzo kasy. Jednak to nie pracujący emeryci... Więc nie wiem czy mieli by mi skąd wytrzasnąć to... w sumie już 500 zł (wliczony dojazd). Co do taty to on też nie bardzo finansowo ma mnie jak wesprzeć, bo od dłuższego czasu już remontuje mieszkanie swoje + ostatnio kupił samochód. Więc wątpię by miał skąd mi wytrzasnąć 500 zł... :(
No okey, jak uważasz, możemy i tak. ;p
Aaaa, no spoko, spoko, bo już myślałam, że to jakiś szyfr, jakieś inicjały czy coś. ;p Moja klawiatura też jest zajebista, czasami jak jej coś obije to jak piszę do kogoś wiadomość czy komentarz na pb to w trakcie pisania mi wysyła tą wiadomość czy koment. o__O
"Sprawiedliwość" mamy tylko w słowniku niestety..;/
OdpowiedzUsuńŚmierć to wielka tragedia zwłaszcza dla rodziny ale mam nadzieję, że jednak jakoś sobie poradzą.
Ehh to ja już nie mam pomysłu. A Niente nie mógłby Cię jakoś wesprzeć finansowo albo Twoja mama.?!
W sumie to mógłby być mój znak rozpoznawczy. Przynajmniej będziesz wiedziała kiedy ja piszę a kiedy ktoś inny..:)
Dobra dość już tego spam'u tutaj. Bo tyle masz już tych moich komentarzy, że pewnie innych odstraszam..:D
Bd pisać od czasu, do czasu żeby nie było:]
^^ Moje "Cya" robi się już nudne więc bye ;P
Wiem, że niestety ,,sprawiedliwość" to tylko słownikowa definicja...
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję...
No Niente i tak mnie wspiera finansowo bardzo. Co do mojej mamy to sytuacja jej też nie jest zbyt dobra. Wiesz, gdybym miała od kogo pożyczyć te pieniądze to bym pożyczyła... Chodzi o to, że właśnie nie ma od kogo.. :/
Możemy się tak umówić, z tym znakiem rozpoznawczym, w sumie. ;p
No spoko, spoko, wiesz, czy odstraszasz to nie wiem, bo w sumie dopóki nie zaczęłaś pisać to nie było tutaj w ogóle komentarzy. ;p
No to pa. :) Miłego dnia, szkoda że taki deszczowy...