Nie no spoko, Boże / Losie / Świecie/ Materio Rządząca nami / Przeznaczeniu, masz rację! Masz totalnie rację, za mało smutna byłam, musiałeś mi jeszcze bardziej dokopać. A może chciałeś mi pokazać, że moje ,,problemy" to nic przy tym co przeżywają inni ludzie? Masz rację. Dlatego tym bardziej przepraszam za poprzednią notkę, za moje użalanie się nad sobą. Ale... Ale powiedz mi dlaczego wysyłasz dobrego, uczciwego, ciężko pracującego a mimo to pozytywnie nastawionego do życia człowieka, dobrego męża i ojca ,,do piachu"? I to w taki okropny sposób? DLACZEGO?! Dlaczego życie musi być tak niesprawiedliwe?! Tak kruche?! Nie widzisz co teraz dzieje się z jego żoną? Z żoną, której szuka aktualnie cała rodzina? Bo gdy tylko dowiedziała się o śmierci męża, męża który pracował w Belgii!, wybiegła z domu? I nikt nie może jej znaleźć, nikt nie wie gdzie jest i boją się, i boją się, że może sobie coś zrobić? Nie widzisz tego? Dlaczego to robisz?
Idę do mamy, wesprzeć ją trochę. W końcu ta ,,Żona" to jej młodsza siostra...
Ale szczerze? Mam nadzieję, cichą ale mocną nadzieję. Że przeżył. Że może akurat go tam nie było kiedy wybuchł pożar. Albo był, ale wydostał się w jakiś sposób. I gdzieś w okolicy zemdlał - jednak jak wybucha pożar to jest w chuj dymu, który dusi - i niedługo go znajdą. Skończy się na wizycie w szpitalu... Mam taką nadzieję. Mam nadzieję, Darku, że nie zaczadziałeś tak jak mówią. Że Agnieszka się znajdzie cała i zdrowa. Że to jest tylko głupie nie porozumienie... Boże, zrób to jeśli nie dla mnie, to dla Niej, dla ich trójki dzieci. Dla całej naszej rodziny... Proszę... ;(
Nie, nie chcę jeszcze wstawiać ,,znicza" ( [*] ). Nie, dopóki nie będzie 10000% pewności.
Strasznie współczuję, nie wiem nawet co powiedzieć. A może lepiej jak nic nie napiszę..:( Łączę się z Tobą w bólu.
OdpowiedzUsuńNie ma takich słów... Ale wiesz, ja to jeszcze ja, to ,,tylko" mój wujek, szwagier mojej mamy, ale ja nie wyobrażam sobie co czują jego dzieci(3)... Mam po prostu pustkę w głowie, nawet jak rozmawiałam przez chwilę przez telefon, ze starszym synem, Danielem, to nawet nie wiedziałam co mu powiedzieć... :( Nikt nie powinien być w jego sytuacji... Żałuję, że nie mam możliwości pojechania do nich do Dęblina...
OdpowiedzUsuńDziękuję...
Teraz już chyba powinnam wstawić ,,znicz", bo zostało to potwierdzone... ;( Ale ja nadal nie wierzę i nie chcę wierzyć... :( Taki świetny człowiek, taki pełny życia, zabawny, gaduła jakich mało. Po prostu wariat, pozytywnie zakręcony. Zawsze się z nim przekomarzałam, a to się od głupich wyzywaliśmy, a to coś, ale nigdy na poważnie... Nawet w tym roku na Wielkanoc rozmawialiśmy przez telefon i się przekomarzaliśmy dla zasady... Miał niedługo przyjechać do nas, jak tylko wróci z tej pracy z Belgii... Poza tym to on mnie nauczył grać w bilard kilka lat temu jak byłam u nich na wakacjach... ;( i tak sobie to teraz przypominam i mi tak źle. :( (wiem, że już powoli piszę bez sensu...)
Jonka trzymaj się !
OdpowiedzUsuńprzykro mi .. :(
Ja się jeszcze jakoś trzymam... Gorzej z bliższą rodziną... :(
OdpowiedzUsuńNiestety tylko dwa czy 3 zdania, po belgijsku, ale jak ktoś ma google chrome, to przeglądarka przetłumaczy.... http://www.nieuwsblad.be/article/detail.aspx?articleid=DMF20110625_014 :(
Tak mi przykro Poziomko :( mam nadzieję, że Twoje ciche nadzieje okażą się rzeczywistością...
OdpowiedzUsuńNiestety w życiu, a raczej śmierci nie ma tak ,,fajnie" :(....[*]
OdpowiedzUsuń